13 lut 2012

Gardłowa sprawa...

N. leży chora gardło boli ją tak, że nie może nic przełknąć. Cóż tak bywa, ale żeby od razu post? Jako że coś jeść trzeba, upiekłam bułeczki z przepisu Patyski http://www.smakolykialergika.blogspot.com/search/label/bu%C5%82ka
Co to za cudne przepisy są, mówię Wam. Nie dość, że bez mleka i jajek, więc nie muszę kombinować, to jeszcze wszystko świetnie wychodzi. Pulchne, wyrośnięte no i piękne, a do tego smaczne.







A w niedzielę upiekłam serduszka melasowe - też Patyski i też pyszniutkie, a jakie ładne. W sam raz na Walentynki.




 Dziecku się z miejsca poprawiło, a żeby jej było jeszcze lepiej i żeby się uśmiechnęła w tej niedoli, uszyłam jej prezent. W końcu gdzieś musi trzymać swoją biżuterię czyż nie?
N. zadowolona i szczęśliwa. Może i jest to przesłodzone, ale jakie ładne i optymistyczne i w chorobie jak najbardziej pomocne.



My kobiety lubimy takie klimaty :)) Jeszcze tylko dokupimy diamenty i będzie ładny komplecik ;) Pozdrawiam ciepło.


3 komentarze:

  1. Ale piękna...! Jaki materiał... eeech my się dzisiaj skupiłyśmy na walentynce dla taty. jutro może nawet coś mu upieczemy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam nadzieję, że N już zdrowa :)
    cuda szyjesz, Moja Droga, cudeńka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Wam za komentarze i biegnę do faworków na jutro (bez jaj oczywiście)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń