11 lut 2012

Psiejsko



W naszym domu jeden z mieszkańców to prawdziwy książę. Nie, nie to nie przechwałki mieszkamy z księciem „z krwi i kości” - i z zachowania.
Nasz Meki jest z nami od pięciu lat. Zawsze chcieliśmy mieć psa i przyszedł czas, że go nabyliśmy. Czekał na nas jestem o tym przekonana, ba on się dla nas urodził. Jest psem, który idealnie do nas pasuje, pod każdym względem.
Kiedy N była mała, motyle nazywała „mekika”, wtedy postanowiliśmy, że naszego psa nazwiemy Meki. Tak zrobiliśmy, kiedy przywieźliśmy małą, rudo-białą kulkę do domu. Był taki mały, słodki i kochany. Biegał nieporadnie, a jego uszka wyglądały jak skrzydła motylka. Miał zwyczaj wchodzenia nam na kolana i zasypiania w śmiesznych pozach, z różowym brzuszkiem na wierzchu.
Jest naszym wiernym towarzyszem i księciuniem. Bardzo lubi luksus, sypia tylko na porządnie poprawionym posłanku, mości się tam długo, kręci w kółko, drapie pazurkami, aż będzie wygodnie. Popołudnia spędza z nami leżąc na naszych kolanach lub na sofie z głową na kolanach, ma wtedy minę mówiącą o przekonaniu, że my i sofa istniejemy tylko po to, by jemu było wygodnie. Po prostu wcielony dworski pies.
Jednak wystarczy tylko wyjść na podwórko i zdjąć mu smycz. Wtedy zmienia się w prawdziwego drania ulicznego. Wyszukuje stare kromki chleba, kawałki wątpliwej świeżości jedzenia i zjada w szalonym tempie, żeby nikt przypadkiem mu nie zabrał jego znaleziska. Kiedy coś jemy, potrafi odgrywać swoją rolę zagłodzonego kundelka z taką siła przekazu, że każdy da się nabrać.
Ale prawda jest taka, że jest naszym najlepszym przyjacielem i towarzyszem. Nie znam osoby, która by go nie lubiła. Jego miłe, jedwabne futro jest dobre na każdy problem, wystarczy się tylko wtulić i świat jest lepszy. A jego szczere oczy mają w sobie tylko bezwarunkową przyjaźń i miłość. Zobaczcie sami.

















3 komentarze:

  1. sama prawda...;) nasze wirusy pozdrawiają wasze wirusy!

    OdpowiedzUsuń
  2. W każde ferie od dwóch lat, przyjeżdża do nas rodzinka z Warszawy i Karmel, wygląda tak samo, jak Meki i też ma iście dworskie nawyki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jola, mam nadzieję że Meki będzie się zachowywał porządnie, jak go matka wychowała z odpowiednią atencją dla Waszych "dziewczynek". On jest spokojny i raczej wszystkiego się boi nie zadziera z nikim. A Twoje psinki to prawdziwe słodziaki, wierne takie, dobrze im z oczu patrzy.

    OdpowiedzUsuń