Bardzo lubię zapach świeżego
chleba. Kojarzy mi się z dzieciństwem. Podobno to najbardziej ulubiony przez ludzi
zapach na świecie, daje poczucie bezpieczeństwa. Odkąd N. ma alergię pokarmową piekę
chleb samodzielnie, w domu. To bardzo dla mnie miła czynność. Najpierw wsypuję
składniki do miski, wlewam letnią wodę, zanurzam rękę w miałką mąkę. To trochę
jak tworzenie czegoś, jakiegoś dzieła, nieskomplikowana czynność dnia
codziennego, która łączy mnie poniekąd z
moimi babciami i prababciami i pra, pra… To bardzo zorganizowana czynność, tu
nie ma przypadku, wszystko jest przemyślane i broń Boże żadnego pośpiechu,
bałaganu i roztargnienia. Wszystko tak, jak ma być - od dziesiątków lat.
Dostałam kiedyś fantastyczny
przepis na chleb od Janusza, który ma przepis na wszystko.
Chleb wychodzi pyszny, z chrupiącą skórką i jędrnym środkiem.
Zapach, jaki roznosi się po domu przepełnia pozytywnym myśleniem każdego, nawet
najbardziej zatwardziałego pesymistę, a widok oceńcie sami.
Zajadamy się tymi
smakowitościami, aż nam się uszy trzęsą, każdy chce się załapać na piętkę. Weekendy
są do tego stworzone, jest czas, nigdzie nie trzeba się spieszyć, można
celebrować śniadanko. Biorąc pod uwagę panujące temperatury, możliwość niewychodzenia na zakupy ma swoją wartość czyż nie? Pieczcie chleby kochani. Życzę wszystkim spokojnego weekendu pełnego
czasu i smaków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz