23 sty 2013

Kasia...i szykujemy się.

Szykujemy się, przygotowujemy i nastawiamy na... wielki, biały odpoczynek. 
Od jakiegoś czasu wszyscy, rodzinnie potrzebujemy wytchnienia
Co roku o tej porze zaczynamy czuć, że to już czas na porzucenie wszystkich ważnych spraw, oderwanie się od obowiązków i zwyczajne pobycie razem. A że wszyscy lubimy śnieżne szaleństwo - wybieramy się na narty. 
Będziemy całe dnie spędzać na stoku, potem wracać będziemy na obiad i małą drzemkę i siup na nocną jazdę. 
Tak lubimy i tak będzie - już od soboty :) 
Mam nadzieję, że nie zamarzniemy na sople. Dotlenimy się, rozruszamy trochę i wrócimy pełni sił i werwy z rumieńcem na polikach.

Przed wyjazdem jednak uszyłam Kasię. 
Tak, oto Mama Alergika we własnej, lnianej osobie. Za moment pewnie zabierze się pieczenie swoich pysznych mufinek. 
Nawet włożyła już fartuch. Czyż nie jest urocza?









Specjalnie dla Tych, co marzą o zobaczeniu Kasi w pełnej krasie znalazłam poniższe zdjęcie.
Oto Kasia od stóp do głów :)




Życzę wszystkim ciepła i pozdrawiam. 
Do zobaczenia.

13 sty 2013

Rocznica bloga i ...Klara


Minął rok. Rozwinęłam się. Zawiązałam kilka miłych blogowych znajomości. Stworzyłam kilka prac, które mogły zaprezentować się szerszemu gronu. Otaczają mnie w tym wirtualnym świecie same pozytywne dusze. To bardzo miłe uczucie.
Ten rok to dobry rok. Oby takich lat było jeszcze wiele.

Wszystkim moim  blogowym znajomym, którzy wiernie tu zaglądają i zostawiają kilka słów - serdecznie dziękuję. 
Tym, którzy tylko zaglądają, też dziękuję, za Waszą uwagę i poświęcony czas. 
Liczę na Was w przyszłości.

Żeby uczcić odpowiednio te urodziny, przygotowałam niespodziankę.









Nazywa się Klara, jest trochę nieśmiała, ale zyskuje przy bliższym poznaniu. 
Uszyłam ją specjalnie dla Was, 
taki pozytywny, mały polepszacz :) Można ją posadzić w pokoju, wnosi dobrą energię do domu. 
W ręku trzyma serduszko, bo koniec candy przypada na 14 lutego. 
Myślę, że dla wielu byłaby dobrym walentynkowym prezentem :)
Każdy, kto chce wziąć udział w losowaniu Klary powinien :

  • zostawić komentarz pod tym postem
  • wkleić podlinkowany baner na swoim blogu
  • zakładam, że biorąc udział w candy jesteście obserwatorami mojego bloga :)
A tutaj zdjęcia podsumowujące, jak przystało na rocznicę :)






Wszystkich Was mocno pozdrawiam w ten zimowy, puchowy, biały dzień i zachęcam do udziału w candy. 
Agnieszka.



9 sty 2013

Drapieżnik hand made :)

Pewna pani ma córkę, a ta córka bardzo lubi wszystko, co hand made 
i kocha dzikie koty
W dodatku obroniła pracę magisterską na ich temat na zagranicznej, renomowanej uczelni. 
I ta pani poprosiła o zrobienie dla tej córki naszyjnika z motywem dzikiego kota.
Hm, łatwo nie było, co tu kryć. To był mój pierwszy, własnoręczny dziki kot. 
Długo nad nim myślałam. 
Jakoś mi nie szło, a raczej szło po grudzie. Miałam tylko nadzieję, że wstydu nie będzie. Nie było. Pani zachwycona, córka jeszcze nie wiem, ale się dowiem. Dzikus wygląda tak...




Uwaga! Nie karmić dzikich zwierząt!
Do następnego, pozdrawiam i nie dajcie się grypie!

5 sty 2013

Nowe przyszło...

Zamilkłam na dłuższa chwilę, wiem. 
Święta minęły sobie cichutko, pachnąc barszczykiem, karpiem i słodząc ciastami wszelakimi i domowym ajerkoniakiem oraz łypiąc spod choinki górami prezentów. 
Wróciliśmy do domu, żeby wśród przyjaciół powitać Nowe. Owszem Nowe przyszło, tylko jakby schorowane, zmartwione nieco i troszkę smutne bez tych naszych przyjaciół (a raczej z nimi - tylko na odległość :)
Natala rozchorowała się, a potem jeszcze bardziej, no i tak wyszło. 
Myślałam,  że wszystko, co złe zostawiłam w starym roku, ale chyba tak się nie da. 
Na szczęście dobrze wiem, że wszystko mija, chorzy zdrowieją i jesteśmy chyba na prostej. Przy okazji znów przekonałam się, że mam wokół ludzi szczerych, dobrych, pomocnych i bezinteresownych - i to się liczy no nie?

Był czas na złapanie oddechu, poczytanie, posiedzenie i gawędzenie przy herbatce 
i dobrej muzyce.
Był też czas na nowe pomysły filcowe. 
Nowe, filcowe i optymistyczne naszyjniki na każdą niepogodę. Jestem pewna, że odpędzają chandrę - sprawdziłam to na sobie. 
Dziś prezentuję kilka. Wiem, że zdjęcia może nie są mistrzowskie, ale lepszy aparat odmówił współpracy, a i światło nie sprzyja.








 Najmilsze wiadomości zostawiłam na koniec. Otóż wstaję sobie dziś rano, siadam do komputera z kubkiem kawy, wykorzystując fakt, że moje śpiochy w najlepsze chrapią, patrzę i... tadam! 
Wygrałam candy u Olgi w hand made by olga. Własnym oczom nie wierzyłam. 
Serducha śliczne i etui na telefon są moje! 
Bardzo, bardzo się cieszę i dziękuję wszystkim, a Oldze w szczególności za zabawę i radość.
I tak, podskakując z radości, dzięki komentarzom dziewczyn u Olgi zdałam sobie sprawę, że mija niebawem rok, odkąd jestem obecna tu, na blogu.
Muszę się zastanowić, jak to uczcić :)

Ze słonecznym pozdrowieniem dla wszystkich Aga.