Co to za cudne przepisy są, mówię Wam. Nie dość, że bez mleka i jajek, więc nie muszę kombinować, to jeszcze wszystko świetnie wychodzi. Pulchne, wyrośnięte no i piękne, a do tego smaczne.
A w niedzielę upiekłam serduszka melasowe - też Patyski i też pyszniutkie, a jakie ładne. W sam raz na Walentynki.
Dziecku się z miejsca poprawiło, a żeby jej było jeszcze lepiej i żeby się uśmiechnęła w tej niedoli, uszyłam jej prezent. W końcu gdzieś musi trzymać swoją biżuterię czyż nie?
N. zadowolona i szczęśliwa. Może i jest to przesłodzone, ale jakie ładne i optymistyczne i w chorobie jak najbardziej pomocne.
My kobiety lubimy takie klimaty :)) Jeszcze tylko dokupimy diamenty i będzie ładny komplecik ;) Pozdrawiam ciepło.
Ale piękna...! Jaki materiał... eeech my się dzisiaj skupiłyśmy na walentynce dla taty. jutro może nawet coś mu upieczemy:)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że N już zdrowa :)
OdpowiedzUsuńcuda szyjesz, Moja Droga, cudeńka!
Dziękuję Wam za komentarze i biegnę do faworków na jutro (bez jaj oczywiście)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń