Wczoraj byliśmy na wsi, prawdziwej, gdzie jedzie się drogą krętą przez las, rozlewiska i zarośla. Dostaliśmy zaproszenie do naszych znajomych, którzy na małej działce pod lasem, własnymi rękami i wielką siłą woli stworzyli swój świat. Wreszcie mogliśmy posłuchać ciszy i ptaków, poopędzać się od komarów i pogawędzić miło popijając chłodne napoje :)
Las szumiał, kwiaty pachniały, a ja robiłam zdjęcia na pamiątkę. Zwiedziliśmy wioskę uśpioną, ale uroczą i pełną ciekawych widoków. Zobaczcie jak tam pięknie.
W tym miejscu jest potencjał - siedziby aż się proszą o ratunek.
To chyba ostatnie szczęśliwe wieprzki swobodnie biegające po zagrodzie.
To pewnie miejsce gdzie najzwyczajniej nie ma pracy i ludzie stąd wyjechali... Potencjał jest, ale trzeba mieć też pomysł na to życie tam. Piękne miejsca, tam z pewnością czas płynie wolniej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło! :) - D.
Dokładnie tak, młodzi wyjeżdżają, a starzy umierają. Przykre to,szansą takich miejsc są właśnie ludzie z wielkich miast pragnący ciszy i odpoczynku, za nimi płyną pieniądze i dobra energia. Buziaki.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia! Na pewno zamieszkam na takiej.
OdpowiedzUsuń