28 sty 2012

Czas na herbatę



Herbata – nasz codzienny napój. Pijemy ją odruchowo, nie myśląc i nie wnikając w jej pochodzenie. Zaparzamy torebkę lub wlewamy parującą wodę w czarne fusy na dnie filiżanki.
Lubię zaparzyć herbatę, patrzeć w jej złote wnętrze i mieć czas…
Tak po prostu mieć czas na posiedzenie przy muzyce i książce. Nic nie musieć, nigdzie się nie spieszyć i nie myśleć, co jest  jeszcze do zrobienia na wczoraj.
Ostatnio nabrałam szacunku do tego złotego trunku, przeczytałam kilka książek z serii Blondynka…. B. Pawlikowskiej. Opisuje ona to, w jaki sposób rośnie, jest zbierana i sprzedawana herbata na Sri Lance. Otóż nie byłam zupełnie świadoma, że krzewy herbaciane rosną sobie pięknie i spokojnie na zboczach wzgórz, aż do momentu, gdy osiągną ok. 1,5 m wysokości. Wtedy przestają być chyba szczęśliwe, bo właśnie przychodzą kobiety z koszami na plecach i zrywają z czubków gałązek najmłodsze listki. Odtąd już zawsze gdy wypuszczą młode listki, są one zrywane. Zbieranie listków herbaty to nie taka prosta sprawa, bo krzewy bronią się jak mogą i na gałęziach maja bardzo ostre kolce, które tną skórę do krwi. Jakby tego było mało, zbieraczki herbaty to bardzo niedoceniany zawód - zajmują się tym kobiety, które nie mają już zupełnie żadnego wyjścia. Za jeden dzień pracy otrzymują zapłatę równą 10 zł.
Następnie herbata z przeznaczeniem na zieloną jest suszona, a ta na czarną fermentowana, suszona, pakowana itd.
No cóż, warto wiedzieć takie rzeczy, człowiek zmienia stosunek do przedmiotów, które go otaczają. Zmienia się patrzenie na świat – Niech żyje herbata! – Napój luksusowy.
U nas dziś moja ulubiona Earl Grey z cukrem i cytryną. Wiecie, że ta mieszanka została nazwana na cześć hrabiego Charlesa Greya, który podobno otrzymał prezent, prawdopodobnie dyplomatyczny podarek, z herbaty aromatyzowanej olejkiem z bergamoty. Legenda mówi, że był to wyraz wdzięczności chińskiego mandaryna, którego topiący się syn został uratowany przez jednego z ludzi lorda Greya.(Wikipedia)


A do herbaty proszę bardzo ciasteczka owsiane upieczone z pomocą córki mojej małoletniej :)
Pozdrawiam słodko.




3 komentarze:

  1. Kiedyś usłyszałam taką historię o powstaniu czarnej herbaty: gdy pierwszy transport herbaty(zielonej) płynął do Anglii, a trwało to bardzo długo, bo nie było sprzyjających wiatrów- herbata pod wpływem wszechobecnej na morzu wilgoci- sfermentowała. Właściciel statku, nie chcąc ponieś strat, postanowił ją sprzedać udając, że herbata jest taka jak powinna być. Anglicy- znani ze snobizmu- zachwycili się nowym napojem i jak wiadomo zachwycają się nim do dziś ;-) A ja wolę zieloną z cytryną, a do tego pies, który śpi na moich stopach, ogień w kominku i dobra książka (np. o Marleyu- świetna)...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciepło pozdrawiamy od nas choć tutaj straszny mróz! Ale rozgrzewają mnie piękne kolorowe szmatki, których nakupiłam ostatnio;) bardzo wam dziękuję za zarażenie mnie wirusem szycia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po naszej stronie. Szkoda, że nie udało nam się spotkać, odbijemy to sobie kiedyś :). Pozdrawiamy rodzinnie.

      Usuń