16 sty 2012
W białym puchu...
W piątek spakowaliśmy nasze manatki, psa zawieźliśmy do babci i ruszyliśmy w góry. Uwielbiamy rodzinnie jeździć na nartach. W naszym mieście było szaro i ponuro, ani śladu śniegu. Mieliśmy nadzieję, że na stokach będzie choć troszkę białego. A tu proszę bardzo, co za niespodzianka - wszędzie biało, wszystko dosłownie zasypane, biedne drzewa ledwo stoją pod naporem śniegu, zaspy jak za dawnych lat. No a na stokach, to po prostu luksus : ) Trasy przygotowane że aż miło, pogoda dopisuje i jakoś tak jakby przedsezonowo, pustawo. szalejemy więc ile się da, korzystamy z uroków zimy, buzie się nam cieszą i mijają wszystkie stresy, napięcia i co tam jeszcze. Jest dobrze!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz