Co roku w okresie okołourodzinowym dopadają mnie różne poważne przemyślenia. W latach wyznaczających dekady przemyślenia są jakby bardziej podsumowująco - wspomnieniowe.
W tym roku okrąglutka czterdziestka zbliża się do mnie jak Buka.
Pamiętacie Bukę z Muminków? Przychodziła nieoczekiwanie, świat ciemniał i wszystko pokrywało się szronem. Buki Muminek się bał, była taka tajemnicza. I do mnie ta moja czterdziestka się zbliża i proszę pociemniało, śniegiem świat zasypało, zimno, całkiem jak u Muminków.
Tak sobie przypominam moje kolejne dekadowe urodziny z uśmiechem - na dziesiąte - pamiętam, że dostałam książkę "Wstęga pawilonu" i jeansy Odra - Brzeg.
To było coś.
Cieszyłam się bardzo, takie spodnie to było marzenie. Wtedy to myślało się w kategoriach skąd wziąć spodnie lub jakąś fajną bluzkę. Większość rzeczy szyła mi ciocia Niunia na swoim Singerze. Wspominam ten czas jako może trudny i szary, ale jednak miły.
Ludzie trzymali się razem, wspierali i byli dla siebie ważni.
Rodziny odwiedzały się, wartością było spotkanie z kuzynką czy ciocią.
Dwudzieste urodziny spędziłam w wynajmowanym studenckim pokoju chorując na ospę wietrzną. Przechodziłam ją bardzo źle, cała byłam
w kropki, wysmarowana pioktaniną i pudrem
w płynie. Świat stał przede mną otworem,
a razem z nim tyle znaków zapytania.
Nie znałam jeszcze Jarka (był taki czas?), chodziłam w długich, falbaniastych spódnicach i zastanawiałam się, jak będzie wyglądało moje życie.
Trzydziestka spędzona była już w naszym mieszkaniu na 9 piętrze w towarzystwie mojej podówczas trzyletniej córki i męża Jarosława. Modne wtedy było ciasto Kopiec kreta, które wyglądało jak usypane z prawdziwej ziemi. Wiele nie pamiętam, wiem że byliśmy wtedy
w posiadaniu ogródka działkowego, w ramach zdrowego chowu dziecka w wielkim mieście.
Na działce mieliśmy małą piaskownicę i różne warzywa oraz owoce prosto z krzaka.
Tu odbywały się imprezki różnego sortu, prowadzone na łonie natury, ku uciesze dorosłych i dzieci. Było miło, sielsko momentami i raczej skromnie.
Czas wesoły, acz mało stabilny finansowo
i życiowo. Cały czas byłam na początku drogi zawodowej, kończyłam studia podyplomowe, trzyletni urlop wychowawczy kończył się
i należało szukać pracy.
Aż tu proszę cyk, myk i czterdzieste urodziny niebawem.
I proszę bardzo, no no no...
To się nazywa prawdziwe życie. Człowiek dziecię odchował, w razie czego samo w domu zostanie, to i z małżonkiem bywać wreszcie można. Zawodowo - stabilnie, życiowo również. Brak zmartwień typu "...znów katar ma, z kim ją zostawić", "...kto jutro odbiera Natalię ty czy ja?"
No najfajniejszy wiek, to właśnie czterdziestka proszę państwa!!!
Człowiek już coś zrobił na tym świecie
i jeszcze trochę zrobi... chyba.
Doświadczenia już nabrał, nie jest taki przestraszony, nieopierzony, zielony.
Z własnym dzieckiem wreszcie można słowo
z sensem zamienić i z mężem.
A że zmarszczka wyłazi?
To się ją kremem z jakim hialuronem zasmaruje i będzie dobrze.
Tylko jakoś tak troszkę ciemnawo, chłodno i niepokój dziwny taki - no, to właśnie Buka jest.
Każdy ma przecież jakąś swoją Bukę, no nie?
A za dziesięć lat to dopiero będzie...
Byle nie gorzej.
Wczoraj dla poprawy nastroju i ku uciesze córki nastoletniej zrobiłam sowę. Taką, co to każdą Bukę odpędzi i szczęście przynosi.
No i mądra jest, tak wieść niesie.
A i chciałam powiedzieć, że Pozytywnie Kreatywnie zaistniało jednak na fb wbrew zarzekaniom autorki. Tylko jak to cholerstwo rozgryźć???
No jak?
Pozdrawiam i do następnego
:)
:)
Z taką sową żadna buka nie straszna! 40 to ładna liczba, a że duża? No trudno. 100 lat, Słoneczko, oby wszystkie marzenia Ci się spełniały! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana, buziaki :)
UsuńCzy ta sowa ma też opcję rozpuszczania śniegu? Wygląda na idealną(!), więc mam nadzieję,ze tak :)
OdpowiedzUsuńNajlepszego!
Tak, to zdecydowanie wiosenna sowa :) Śnieg topi się od zdecydowanych połączeń kolorystycznych :)
UsuńSowa wiosenna na pewno ta Buke przepędzi ;))
OdpowiedzUsuńTo my Kochana chyba z jednego rocznika ...
Buziaki :***
O jak fajnie, to najlepszy rocznik jest! Buziaki ślę :)
OdpowiedzUsuńTo moja Buka w takim razie tez coraz bardziej szara i coraz wieksze ma oczy ... :) Pozdrawiam serdecznie i zycze Wam wspanialego weekendu. M
OdpowiedzUsuńBuziaki :) Miłego weekendu!
Usuńsowa cudna! życzę udanych 40 urodzin i obyś zawsze biła optymizmem jak teraz !
OdpowiedzUsuńps.krem z hialuronem powiadasz :)) ...
Albo z jakim innym kwasem czy cóś :)
Usuńtak się śmiałam trochę ... na kremach się specjalnie nie znam :)
OdpowiedzUsuńco tam zmarszczki, jak młodość w sercu to najważniejsze!
w grudniu skończyłam pół wieku (o matko i córko :-)), nie jest źle a może nawet lepiej niż było, wreszcie ktoś mnie pokochał taką jaka jestem więc nie ma strachu byle w sercu wiosna, pozdrawiam i życzę szczęścia w następnych dekadach :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i życzę wiele miłości :)
OdpowiedzUsuń