W naszym mieszkaniu wisi taka sobie niewinna tablica.
Kupiłam ją z myślą, że będę na niej pisać komunikaty do rodziny w stylu "śmieci chcą być wyrzucone!", albo "kup chleb - wracam późno".
Ujęła mnie tym, że miała fajne wieszaczki,
na których mogły zawisnąć różne dyndadełka.
I tak tablica wisi w jadalni.
Szybko się okazało, że nie do tego typu komunikatów została ona stworzona.
To nie jest zwykła czarna tablica, o nie! Nikomu nie wpada do głowy żeby pisać
o chlebie, ziemniakach, czy śmieciach, za to każdy, kto nas odwiedza zagląda na nią
i często coś dopisuje lub dorysowuje.
Stała się moim ulubionym, zaraz po stole, przedmiotem w kuchni.
Stała się miejscem przekazu,
przedmiotem zainteresowania, są nawet tacy, którzy zaraz po przyjściu do nas zaglądają ukradkiem i czytają, co dziś u nas na tablicy.
A kilka dni temu przeczytałam przekaz, który wzruszył mnie, sprawił że uśmiech nie schodził z twarzy i jakoś tak ciepło, miło się zrobiło, mimo że na dworze ziąb i chlapa. Postanowiłam fotografować moją tablicę, bo jak tu zmazać taki przekaz na zawsze.
Niech zostanie, rozgości się w naszym domu
i będzie z nami.
(Jesteśmy twoimi przyjaciółmi i już nigdy nie będziesz sama)
Dobre słowo to wielka siła :) A może kiedyś stworzę galerię tablicowych napisów?
Kto wie?
Bardzo fajny klimat z tą tablicą, a napis jest cudny!
OdpowiedzUsuńTak Natalko napis cudny :) Dzięki i pozdrawiam :)
UsuńFajny pomysl! ja tez lubie takie rozne zyciowe sentencje ... :) Pozdrawiam serdecznie. M
OdpowiedzUsuńMamsanko, wieszaj tablicę u siebie, zobaczysz co się stanie :)
Usuń