Wyjechali na ferie nasi podopieczni...
Ha ha ha... Nie żebym się cieszyła jakoś nadmiernie o nie.
Niemniej czasem miło spędzić czas bez Nastolaty tylko po to, żeby zatęsknić za tym dziewczęciem kochanym.
Bez żadnych skrupułów można na przykład zrobić czekoladowe do bólu ciasto i zjadać
z kawą bez wyrzutów sumienia (córko przepraszam).
Tak więc Brownie - moje ulubione ciasto. Swoją drogą to trochę przykre kiedy miłośnik czekolady ma dziecko z alergią na nią, nieprawdaż? Cóż dziś można...
Trzeba wziąć:
2 czekolady deserowe
225 g. masła
3 całe jajka
275 g. cukru
cukier waniliowy
135 g. mąki
1/4 łyżeczki soli
Piekarnik nagrzać trzeba do 160 st. C.
1/3 czekolady zetrzeć na grubej tarce, resztę rozpuścić razem z masłem. Jajka ubić na puszystą masę z cukrem. Dodać czekoladę, mąkę i sól i delikatnie wymieszać. Przełożyć na formę z papierem. Piec ok. 20 min.
Brownie jest pyszne w środku miękkie, trochę zakalcowate na zewnątrz chrupkie.
Mniam...
I tak najbardziej depresyjny dzień w roku (podobno) może być troszkę mniej depresyjny, a może zupełnie nie depresyjny.
Pozdrawiam i do następnego...
dla amatorów czekolady idealne!
OdpowiedzUsuńTak cała blacha znika nie wiadomo kiedy :) Pozdrawiam.
UsuńWygląda niesamowicie :)
OdpowiedzUsuń