27 wrz 2012

Ze śliwkami - knedle dla alergików :)

Lubię brać udział w akcjach na durszlaku, a szczególnie lubię akcje dla alergików. 
Celem tych akcji jest zebranie przepisów na potrawy, które można ugotować dla alergika i nie narazić go na dolegliwości. To dla mnie bardzo cenna skarbnica wiedzy i pomysłów. Jestem mamą alergika od trzynastu lat i wspominając dni, kiedy Natka była mała, aż mi się robi źle i smutno. 

Po pierwsze nie miałam tak łatwego dostępu do internetu, po drugie alergików pokarmowych w moim otoczeniu było niewielu, przez co nieustannie robiliśmy zamieszanie sobą, po trzecie produktów dla alergików było tyle, co kot napłakał, w cenach bynajmniej nie małych. To ciągłe sprawdzanie etykiet, tłumaczenie, udowadnianie, że jednak mleko nie takie zdrowe, że niestety ten wafelek od cioci to nie dla Natki, itp. No i ciągłe szukanie - co ugotować, co upiec - jak bez mleka, jajek, orzechów, kakao. Koszmar jakiś. Teraz to co innego, człowiek klika i człowiek ma... 

Przepisy w tym wypadku są bardzo cenne, a zbiór przepisów w jednym miejscu sprawdzonych, obfotografowanych i opisanych - normalnie bezcenne!
Dlatego lubię, więc biorę udział. Może ktoś skorzysta, ja na pewno - nie raz.

Dziś przepis, wymyślony przez Mamę Alergika i opublikowany na jej blogu jakiś czas temu. Znając Mamę nie będzie miała nic przeciwko żeby przeżył drugą młodość, tym bardziej, że nam przyniósł tyle radości :)
Knedle ze śliwkami. Prosta potrawa lubiana przez dorosłych i dzieci. Nie wiem dlaczego ubzdurałam sobie, że bez jajka to nie wyjdą i już. I tak żyłam w tym ubzduraniu, aż do chwili, gdy Mama Alergika zamieściła ten przepis.
Świat stanął przed nami otworem! Nie dość, że knedle ze śliwkami okazały się dostępne dla Natki, to jeszcze ciasto można użyć do innych knedli np. z truskawkami, lub mięsem. Zatem prezentuję i przypominam. A że knedle to kulki no to lećmy w kulki :)




Składniki:
  • ziemniaki najlepiej sypkie 
  • mąka pszenna w proporcji 1/4 ilości ziemniaków
  • ½ kg dojrzałych śliwek (najlepiej mniejszych)
  • masło klarowane
  • bułka tarta
  • 2-3 łyżki cukru trzcinowego do posypania śliwek
  • mąka ziemniaczana do oprószenia śliwek
Przygotowanie:
  1. Ziemniaki obrać i ugotować do miękkości w osolonej wodzie, odcedzić, odparować i przestudzić, rozgnieść bardzo dokładnie przy użyciu tłuczka do ziemniaków, a najlepiej przemielić przez maszynkę 
  2. Śliwki umyć, wydrylować, przepołowić, obsypać dobrze cukrem oraz oprószyć mąką ziemniaczaną
  3. Zmielone ziemniaki umieścić w okrągłym garnku, wyrównać nimi dno, podzielić masę ziemniaczaną na 4 równe ćwiartki
  4. Jedną ćwiartkę ziemniaków przełożyć do miski, wolną przestrzeń po ziemniakach wypełnić taką ilością mąki, aby wyrównał się poziom składników w garnku
  5. Całość następnie przełożyć do miski z pozostałymi ziemniakami i zagniatać na gładkie ciasto
  6. Ciasto rozwałkować na podsypanej mąką stolnicy, na grubość ½ cm, wykrawać koła przy pomocy mniejszej szklanki
  7. Na jedno kółko nałożyć połówkę śliwki, przykryć drugim kółkiem i zlepić brzegi, maczając palce w mące, następnie formować w dłoniach kule
  8. Zagotować wodę w garnku, do wrzątku delikatnie wrzucać knedle po kilka sztuk, tak aby się nie dotykały, zamieszać aby nie przywarły do dna, przykryć garnek pokrywką i zagotować
  9. W momencie gotowania odsłonić pokrywkę i gotować jeszcze bez przykrycia 3-5 minut
  10. Ugotowane knedle utaplać w bułce tartej podsmażonej na maśle klarowanym.





Palce lizać ! 

Do stolnic moi mili, do stolnic :)
Pozdrawiam ciepło i przypominam o jesiennym Candy w kolorze śliwkowo - miodowym.

11 komentarzy:

  1. Uwielbiam knedle:) Tw wyglądają smakowicie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny przepis :) Nie jestem alergiczką, ale i tak bym ich spróbowała

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki dziewczyny:) Buziaki przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w siódmym niebie bo utwierdzasz mnie w tym, że to co robię jest dobre:) a jeszcze sprawdził się nie tylko u mnie mój przepis! Knedle wspaniałe i cieszę się że dołączyłaś je do akcji. Podpowiem jeszcze, że robię z tego przepisu także kluski śląskie, po prostu kulka, potem dziurka i do gotującej wody, z dodatkiem sosiku pycha!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham knedle ze śliwkami! Z jajkami czy bez (nie jadłam - nie ma znaczenia) uwielbiam i już! I takie polane masłem z bułką tartą....! Kaloryczna katastrofa, wiem! Ale trudno... taka chwila bezcenna! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż mi ślinka cieknie na widok tych knedli, a alergikiem nie jestem i nie mam w rodzinie alergików. Chyba niealergicy też mogą spróbować?

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne! Były takie smutne czasy, że mój starszy mógł jeść tak mało, że z podobnego ciasta musiałam robić kluchy w różnych rozmiarach i kolorach ;) Tylko ja jakoś inaczej pamiętam proporcje... że się ciasto dzieliło na 4 części, zabierało tę czwartą część, na jej miejsce sypało mąkę, po czym czwarta część wracała do puli. Czyli 5:1 ;) Ale też było dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pati, Ty to jesteś taka skrupulatna. No pewnie, że ta czwarta do puli wraca, bo co ma się zmarnować? Tylko jak dzielę ciasto na cztery części i jedną wyjmę i zapełnię mąką puste miejsce, a potem ta czwarta odrzucona część wróci, to dla mnie dalej 4:1 jest jak w mordę. Może Ty to rozrysuj, bo do mnie czasem jak do dziecka trza. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz, ja to zawsze byłam dupa z matmy ;D oczywiście, że 4:1, ale że razem 5 to już wyższa matematyka dla mnie. A w ogóle to być może było tak, że młody był wtedy bezglutenowy i dzieliłam na 5, w miejsce części piątej dawałam skrobię ziemniaczaną... Oj, tak to chyba było właśnie. To były ciężkie czasy, wyparłam ;) Całuski.

    OdpowiedzUsuń