W pewną szarą i deszczową sobotę umieściliśmy naszego psa u dziadków i ruszyliśmy w drogę po oddech i słońce.
Przebyliśmy tysiąc kilometrów i znaleźliśmy się w bajce.
Słońce, ośnieżone góry i tylko my. Bez tłumów, bez stresów i hałasu. Zapomnieliśmy o wszystkich obowiązkach.
Byliśmy sami w wielkim hotelu, na górskich stokach też byliśmy sami, nawet w pizzerii- tylko my i pan kelner.
To jest urok wyjazdu przed sezonem.
Przeczytaliśmy dwie książki Anny Czerwińskiej "GórFanka". Świetne i godne polecenia pozycje o wspinaczce wysokogórskiej.
Cisza nam się podobała i ten luz przy wyciągach.
Nawet szalejący Ksawery nas ominął, powiał troszkę strącając z drzew resztkę śniegu i tyle go było...
Wróciliśmy z tej bajki z nowymi siłami, słońcem w sercu i nadzieją na piękne Święta.
To był nasz mały przerywnik, takie krótkie wyłączenie. Potrzebne nam było bardzo.
A teraz siup do rzeczywistości.
*
Chciałam jeszcze powiedzieć, że czekało na mnie wyróżnienie nie tylko od lubię sobotę, ale też od Natalii z Wonnego Wzgórza :)
Jeszcze raz dziękuję Wam serdecznie.
Zawsze mam problem z wytypowaniem blogów do wyróżnienia, zatem proszę częstujcie się moi mili, kto chce i ile chce.
Czujcie wszyscy wyróżnieni :)
Mocno pozdrawiam i życzę miłego tygodnia.
*
Chciałam jeszcze powiedzieć, że czekało na mnie wyróżnienie nie tylko od lubię sobotę, ale też od Natalii z Wonnego Wzgórza :)
Jeszcze raz dziękuję Wam serdecznie.
Zawsze mam problem z wytypowaniem blogów do wyróżnienia, zatem proszę częstujcie się moi mili, kto chce i ile chce.
Czujcie wszyscy wyróżnieni :)
Mocno pozdrawiam i życzę miłego tygodnia.
Ale super !!! Na pewno baterie naładowane na długo :))) Cudnie !!!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Świetny pomysł taki wyjazd przed sezonem! Tak właśnie lubię - bez tłumu turystów. :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię poza sezonem, tłum mnie straszliwie męczy :)
OdpowiedzUsuńściskam!
Ale niebo... Zazdrość!:) Pozdrawiamy i dziękujemy!;)
OdpowiedzUsuńCudna wycieczka, na nartach jeździć nie mogę, ale po górach chętnie bym pochodziła. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuń